Tatry nocą.
Strona główna » Inspiracje » Podróżnicze podsumowanie roku 2020

Podróżnicze podsumowanie roku 2020

Rok 2020 z pewnością należał do tych, które zapamiętamy na długo. Na dobre rozpętała się pandemia COVID-19 i zmieniła świat. Wiele z branż stanęło w miejscu, niektóre zostały zamknięte. Turystyka to jedna z gałęzi, która została dotknięta szczególnie. Odwołane loty, zamknięte granice, kwarantanna. To jedne z wielu utrudnień, z którymi jako podróżnicy musieliśmy się zmierzyć. Nie mówię tylko o nas jako blogerach, ale o całej naszej społeczności, ciekawej świata. Ktoś jeszcze pamięta zamknięte lasy przy 200 zakażeniach dziennie? Dzisiaj wydaje się to absurdalne i takie chyba było. Przedstawiamy Ci podróżnicze podsumowanie roku 2020.

Chociaż nam przez COVID odpadły zaplanowane wyjazdy do Irlandii i Portugalii czy na rodzinną majówkę, uznajemy miniony rok za udany. Nauczyliśmy się podróżować inaczej i doceniać bliższe wojaże. Pozwolę sobie nawet stwierdzić, że w pewnym momencie pandemia nam dużo podróżniczo ułatwiła. Pisząc ten wstęp nie wiem jeszcze dokładnie ile dni spędziliśmy w podróży, jestem dopiero przed zrobieniem podsumowania i sam jestem bardzo ciekawy jego efektów. Poniżej roczne podsumowanie naszych wyjazdów miesiąc po miesiącu. Jako podróż traktuję oddalenie się od domu w celach turystycznych na minimum 100 km lub jedną noc. Wyjazdy weekendowe liczę jako 3 dni w przypadkach gdy w piątki wyjeżdżaliśmy w okolicach południa i już udało nam się coś zwiedzić.

Ciudad de las artes y ciencias w Walencji.

Styczeń

Na początku roku, gdy koronawirus raczkował w Chinach i myśleliśmy, że skończy się jak epidemia SARS bez większych skutków dla Europy mieliśmy bardzo ambitne plany i nastroje. Nic nie zapowiadało jeszcze takiego lockdownu, a my planowaliśmy kolejne podróże. Zaczęliśmy rok zaliczając super City Break w Walencji. To było 5 dni ładowania baterii w hiszpańskim słońcu. Kiedy w Polsce temperatura krążyła w okolicach zera tam mieliśmy nawet 25 stopni. Walencja to świetne miejsce na krótki wypad samolotem. Jest tam bardzo dużo ciekawych atrakcji, poza tym to bardzo przyjemne miasto. 

W styczniu udało nam się jeszcze weekendowo zwiedzić Łódź. Widać, że to miasto bardzo szybko się rozwija i dawne industrialne tereny przekształcane są w miejskie atrakcje. W Łodzi byliśmy na krótko, bez nastawienia na zwiedzanie, a raczej włóczenie się po Piotrkowskiej i podziwianie surowych industrialnych budynków. Dlatego na pewno jeszcze tam wrócimy. W styczniu mieliśmy być też na nartach, ale niestety Monia bardzo się rozchorowała dzień przed wyjazdem i musieliśmy go odwołać.

Ilość dni na wyjazdach – 7

Słoneczny dzień w Walencji, widok na miejską plażę.

Luty

W lutym zaczęły się psuć nasze pierwsze plany. Chociaż koronawirusa jeszcze w Polsce oficjalnie nie było, to choroba Moni i moja kontuzja zmusiły nas do odwołania weekendu w Druskiennikach. Na trzy tygodnie byliśmy skazani na siedzenie w domu. Jednak jak tylko pojawiła się okazja wyskoczyliśmy na weekend, aby zwiedzić Toruń. To bardzo ładne miasto z zadbaną gotycką starówką, piernikami i Kopernikiem na każdym kroku. Idealne na krótki wypad, nawet zimą.

Ilość dni na wyjazdach – 2

Widok starówki w Toruniu nocą ładnie oświetlony ratusz

Marzec

To miesiąc, w którym koronawirus dotarł do Polski, a nasze plany kompletnie legły w gruzach. W marcu mieliśmy lecieć na 8 dni do Irlandii. W planie mieliśmy objazdówkę po północnej części wyspy oraz spędzenie dnia Św. Patryka w Dublinie. W momencie gdy nasz samolot był w powietrzu, rząd ogłosił kwarantannę i zamknięcie granic. Na szczęście nas nie było na pokładzie ponieważ dzień wcześniej zrezygnowaliśmy. Na początku miesiąca udało nam się wyjechać w góry Bystrzyckie. Spędziliśmy weekend cudownym schronisku Jagodna. To były ostatnie chwile na świeżym powietrzu, potem na dość długi czas zamknęliśmy się w domu. W naszym przypadku nie ma tego złego, zaczęliśmy ostro pracować nad blogiem i gdyby nie pandemia możliwe, że nie byłoby tego wpisu.

Ilość dni na wyjazdach – 2

Kwiecień

To kolejny miesiąc pod znakiem odwołanych wyjazdów. Przepadły nam cztery dni na południu Portugalii w Algarve a na koniec miesiąca mieliśmy być w Górach Stołowych. W kwietniu nastąpiła kulminacja obostrzeń i udało nam się wyjechać tylko na jeden dzień w Góry Świętokrzyskie, aby zdobyć Łysicę, najniższy szczyt Korony Gór Polski. To jednak kolejny miesiąc pracy nad blogiem. 

Ilość dni na wyjazdach – 1

Dziewczyna z niebieskim plecakiem idąca zielonym szlakiem.

Maj

W maju w końcu mogliśmy odetchnąć i postanowiliśmy każdą wolną chwilę spędzać w podróży. Już na początku miesiąca odwiedziliśmy zielone płuca Polski czyli Białowieżę. To niesamowita okolica z unikatową na skalę światową przyrodą. Bylismy tez na weekend w masywie Śnieżnika. Wyjazd w góry to coś czego nam w tamtym okresie brakowało najbardziej. Odkryliśmy sympatyczny kemping nad jeziorem Chańcza w województwie świętokrzyskim. Spędziliśmy tam weekend relaksując się ze znajomymi i trochę zamarzając bo na nasze biwakowanie wybraliśmy sobie najzimniejszy tydzień maja. Na koniec miesiąca rozpoczęliśmy tygodniowy, objazdowy urlop po Polsce. Kolejno odwiedziliśmy wtedy Rudawy Janowickie, okolice Świeradowa-Zdrój czyli zachodnie Sudety, Szczecin i Łebę. Maj to był z pewnością dobry podróżniczo miesiąc, w końcu taki jak powinien być. 

Ilość dni na wyjazdach – 17

Dziewczyna w czarnej sukience przechadza się między starymi samochodami w Muzeum Techniki i Komunikacji Zajezdnia, Szczecin.

Czerwiec

W czerwcu kontynuowaliśmy dobrą passę podróży, zaczęliśmy od Jury Krakowsko-Częstochowskiej i Krakowa, w którym bywamy dość często, a po raz pierwszy byliśmy turystycznie. Kolejnym wyjazdem i pierwszym zagranicznym po zniesieniu obostrzeń było Wilno na weekend. Tam po długim czasie spotkaliśmy się z normalnością. Wilno to cudowne miasto, które zrobiło na nas bardzo pozytywne wrażenie. Wracając odwiedziliśmy zamek w Trokach. 

Ilość dni na wyjazdach – 6

Baszta Giedymina.

Lipiec

Gdy sezon wakacyjny był w pełni i powoli wszyscy zapominali o wirusie my też korzystaliśmy z możliwości. Lipiec to był miesiąc pod znakiem city breaków. Zwiedziliśmy Bratysławę i Gdańsk, który wyjątkowo pozytywnie nas zaskoczył. Byliśmy także w Górach Izerskich

Ilość dni na wyjazdach – 9

Motława i nabrzeże Gdańska w tle Żuraw i Muzeum II Wojny Światowej.

Sierpień

W sierpniu dopiero rozkręcaliśmy się z wyjazdami. Już na początku miesiąca byliśmy w Tatrach, zaliczyliśmy też przedłużony weekend na Warmii i Mazurach. Zwiedziliśmy wtedy Olsztyn oraz ruszyliśmy szlakiem pozostałości z II Wojny Światowe na Mazurach, a także zaznaliśmy relaksu na żaglach. Na koniec miesiąca wyjechaliśmy na nasz główny urlop w roku 2020. Znowu pandemia pokrzyżowała nam szyki gdyż mieliśmy wyjechać do Słowenii. Ta niestety zamknęła granice w nocy przed naszym wyjazdem i szybko musieliśmy zmienić plany i odwiedzić Italię. 

Ilość dni na wyjazdach – 17

Para na pl. św. Marka w Wenecji.

Wrzesień

Początek września to kontynuacja naszego włoskiego urlopu, zrobiliśmy objazdówkę po półwyspie Apenińskim docierając w okolice Neapolu. To był bardzo udany urlop, Włochy to z pewnością jeden z najatrakcyjniejszych turystycznie regionów nie tylko w Europie. Na tym wyjeździe jedynie utwierdziliśmy się w tym przekonaniu. Wrzesień okazał się również przełomowym miesiącem jeśli chodzi o nasze podróże ponieważ kupiliśmy busa i postanowiliśmy przerobić go na kampera. Od tej pory wszystko było podporządkowane budowie domu na kółkach, a wyjazdy zeszły nieco na dalszy plan. Nie oznacza to jednak, że siedzieliśmy już na tyłku w domu. 

Ilość dni na wyjazdach – 5

Para robiąca selfie na tle kolorowych kamienic w miasteczku Manarola.

Październik

Jako, że budowa busa rozkręciła się na dobre w październiku pozwoliliśmy sobie na jeden wyjazd na nasz ukochany Dolny Śląsk. Na początku spędziliśmy bardzo fajny dzień na sudeckim szlaku, brakowało nam takiego pełnego dnia w górach i kilkudziesięciu tysięcy zrobionych kroków. Później jako, że zepsuła się pogoda, ruszyliśmy śladami podziemi Dolnego Śląska. Ten region posiada masę mniej i bardziej tajemniczych miejsc tego typu. W Górach Sowich znajdują się pozostałości po zagadkowym projekcie Riese. W Kletnie natomiast do odwiedzenia jest Jaskinia Niedźwiedzia i kopalnia Uranu. To jedne z wielu atrakcji tego typu na Dolnym Śląsku. Pracujemy jeszcze nad wpisem i chcemy stworzyć kompleksowy przewodnik o podziemiach regionu. 

Ilość dni na wyjazdach – 4

Zamek w Książu.

Listopad

W listopadzie wybraliśmy się na kilka dni w Bieszczady z przyjaciółmi. Skorzystaliśmy z przedłużonego weekendu i odwiedziliśmy te piękne góry. Niestety nie dopisała nam pogoda i na szlaku byliśmy zaledwie dwa razy, ale wyjazd i tak był bardzo udany. 

Ilość dni na wyjazdach – 5

Turystka na bieszczadzkiej połoninie.

Grudzień

Końcówka roku 2020 to jednodniowa wizyta w Świętokrzyskim. Zwiedziliśmy Krzyżtopór. Ruiny jednej z większych posiadłości magnackich w Europie. To miejsce robi ogromne wrażenie swoim rozmachem. Grudzień to także wizyta w Małopolsce. Powrót po dwóch latach po kontuzji Moni na stok. Zaliczyliśmy udane szusowanie na Kotelnicy Białczańskiej. Dopisaliśmy też kolejny szczyt do Korony Gór Polski, zdobyliśmy Lubomir w Beskidzie Makowskim. 

Ilość dni na wyjazdach – 4

Podróżnicze podsumowanie roku 2020

Jak widzisz w czasach Pandemii da się podróżować. Czasem nawet jest zdecydowanie łatwiej. W szczególności przekonaliśmy się o tym we Włoszech. Przy braku turystów z USA i Azji większośc atrakcji była łatwo dostępna. Nie było tłumów, a w Wenecji udało nam się nawet znaleźć świetny nocleg niedaleko pl. Św. Marka poniżej 200 zł. Warto także docenić najbliższe atrakcje. Udany wyjazd wcale nie musi być daleki i długi. Zdecydowanie polecamy też krótsze wypady, stanowią one fantastyczne oderwanie od rzeczywistości i potrafią naładować baterie do pełna. 

Jakie wnioski wyciągnęliśmy z minionego roku? Na pewno zaczęliśmy się cieszyć mniejszymi rzeczami i doceniać to co mamy ponieważ zawsze może być gorzej. Wiele ciekawych miejsc jest na wyciągnięcie ręki. Aby dużo wyjeżdżać nie trzeba też zużywać urlopu, naprawdę krótki weekendowy wypad potrafi zdziałać cuda. 

My w 2020 roku spędziliśmy 79 dni na podróży. Czy to dużo czy mało? Dla nas dużo, autem natomiast pokonaliśmy ponad 20 tysięcy kilometrów. Większość naszych wyjazdów trwała 2-3 dni. Wykorzystaliśmy zaledwie 24 dni urlopu, to mniej niż przysługuje nam w ciągu roku. Średnio prawie 7 dni w miesiącu spędzaliśmy na wyjeździe i nie było miesiąca bez jakiegoś mniejszego lub większego wypadu. Na 2021 rok mamy bardziej ambitne plany, chociaż jego początek wcale tego nie zapowiada. Jak ukończymy budowę kampera otworzy to dla nas kompletnie nowe możliwości podróżowania.

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. cała zaistniała sytuacja sprawiła, że zupełnie inaczej postrzegamy świat i wykorzystujemy różne możliwości, sama zaczynam tęsknić za takimi wyjazdami i w tym roku na pewno się gdzieś ruszę 🙂

    1. Polecamy, nie warto się zatrzymywać, wystarczy tylko zmienić nieco podejście i cieszyć się mniejszymi rzeczami.

  2. jak to zrobiliście! Szacun! Genialny wpis i zazdroszcze, ze udało Wam się wycisnąć z tamtego roku tyle szczęscia!
    Mam nadzieje ze i ten 2021 bedzie dla Was łaskawy!

    1. Zawsze staramy się wycisnąć jak najwięcej. Też mamy nadzieję że 2021 będzie tylko lepszy. Na pewno będziemy próbować 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *