Nogi turystów na tle gór, Bieszczady.
Strona główna » Inspiracje » Schroniska górskie, które skradły nasze serca

Schroniska górskie, które skradły nasze serca

Nigdy nie nazwalibyśmy się ekspertami w dziedzinie schronisk górskich. Na pewno jest wiele osób, które były w znacznie większej liczbie schronisk w swoim życiu niż my, ale nam też udało się kilka odwiedzić. Są schroniska takie, do których chętnie wracamy i bardzo dobrze wspominamy. Będziemy tą listę uzupełniać w miarę odkrywania nowych miejscówek, a projekt Korona Gór Polski zabiera nas czasem w naprawdę rzadko odwiedzane i mało popularne miejsca, które potrafią skraść serce. Kolejność jest zupełnie przypadkowa, każde schronisko ma w sobie coś niesamowitego i unikalnego. Z niektórych schronisk niestety nie mamy zdjęć w całej okazałości. Jak je odwiedzaliśmy, to nie wiedzieliśmy jeszcze, że taki wpis powstanie. Uzupełnimy braki tak szybko jak to będzie możliwe.

Chatka Górzystów

Chatka Górzystów to położone na Hali Izerskiej wyjątkowo klimatyczne, nieduże schronisko. Spędziliśmy w nim jedną noc pod namiotem podczas naszego pobytu w Górach Izerskich, ale to wystarczyło, aby skradło ono nasze serducha. Do schroniska dotarliśmy rano, żeby rozstawić namiot i zostawić w nim rzeczy przed dalszą wędrówką. Już wtedy urzekło nas jego malownicze położenie na ogromnej złoto-zielonej łące między zalesionymi szczytami. Byliśmy tam wcześnie rano i schronisko dopiero budziło się do życia. Część osób czekała na otwarcie bufetu, żeby zamówić śniadanie, część powoli zbierała się już do swoich wypraw. Bardzo spodobała nam się ta niespieszna atmosfera tego miejsca. Wieczorem, gdy wróciliśmy do schroniska zastaliśmy w nim trochę więcej ludzi. Dalej jednak panował tam sielankowy, powolny klimat, który pozwolił nam się cieszyć każdą chwilą w górach. 

Karta z jedzeniem zawiera 6 pozycji, a daniem popisowym są naleśniki biszkoptowe w dwóch wersjach – z pieczarkami i serem na słono oraz twarogiem i jagodami na słodko. Tak się składa, że ja przez ponad dwie godziny powrotu do schroniska marzyłam o naleśnikach z jagodami, więc mojej radości nie było końca. Nie dziwi też fakt, że jest to danie popisowe schroniskowego kucharza ponieważ są one po prostu obłędne!

Sala główna pełna jest wysokich regałów z książkami. Niestety zapomnieliśmy zrobić zdjęć w środku schroniska, ale nadrobimy przy kolejnej wizycie 🙂

Po raz kolejny projekt Korona Gór Polski zaprowadził nas do cudownie klimatycznego schroniska, do którego z miłą chęcią kiedyś wrócimy.

Schronisko - dojście

Do schroniska można dotrzeć jedynie pieszo lub rowerem, dzięki czemu nie ma w nim masowej turystyki, a czas płynie w nim swoim rytmem. Prowadzi tam np. czerwony szlak z Jakuszyc. Spacer nie jest w ogóle wymagający, ale zajmuje trochę ponad 2 godziny. Mniej więcej w połowie drogi będziecie mijać schronisko Orle, ale zdecydowanie polecamy wydłużyć spacer aż do Chatki Górzystów. Ceny w schronisku są naprawdę niskie, za rozbicie namiotu od osoby zapłaciliśmy 15 zł, tyle samo kosztuje nocleg na glebie, miejsce w pokoju to koszt 30 zł. Przy wykupieniu noclegu dostaje się zniżkę na jedzenie. W schronisku jest czysto i przytulnie, znajduje się w nim również dobrze wyposażona kuchnia turystyczna do użytku gości. 

Namiot rozbitu przy górskim schronisku.
jedzenie na tle gór i namiotu.
Turystka idąca górskim szlakiem.
Schronisko górskie na Hali Izerskiej.

Fantastyczna miejscówka na krańcu świata w Górach Stołowych w miejscowości Pasterka. Niby nie ma w nim nic szczególnego, a jednak jak dla nas ma super atmosferę. Po prostu chce się tam być i wracać. Kuchnia jest przepyszna, obsługa zawsze uśmiechnięta, mają duży wybór lokalnych piwek. Pod samo schronisko można podjechać samochodem. Jak brakuje pokoi przy schronisku jest dość duży teren na rozbicie namiotu. Ławeczki, ruska bania, itp. To idealny punkt wypadowy po górach stołowych. w zasięgu -Szczeliniec, Skalne Grzyby, czy też przez czeską stronę do Błędnych Skał. Schronisko blisko współpracuje z Domem Wczasowym “Szczelinka” oraz restauracją STOLOVE w Karłowie, które również bardzo polecamy! Jeżeli chcesz poczytać więcej o Górach Stołowych koniecznie zajrzyj tutaj.

Schronisko na szlaku pomiędzy bieszczadzkimi Rawkami a wyjściem na Połoninę Caryńską. Od dużego parkingu dzieli je 15 min spacer szeroką, piaskową drogą, którą samochody terenowe również przejadą. W sezonie jest w nim bardzo tłoczno. Mimo to obsługa jest bardzo miła, a jedzenie dobre. W schronisku na stałe swój dom znalazło kilka kotów i psiak, które chętnie przychodzą do turystów w nadziei, że dostaną coś do jedzenia. Co prawda nigdy tu nie nocowaliśmy, ale dla nas to szczególne miejsce. Tutaj właśnie wpadliśmy pierwszy raz na pomysł wzięcia ślubu w schronisku 🙂 O Bieszczadach więcej przeczytasz tutaj.

Jest to właśnie jedna z tych perełek, które odkryliśmy dzięki projektowi Korona Gór Polski. Położone jest w Górach Bystrzyckich przy wyjściu na najwyższy szlak tego pasma – górę Jagodna. Same Góry Bystrzyckie są pewnie ciekawszym miejscem dla rowerzystów lub narciarzy biegowych niż dla piechurów. To schronisko jest zdecydowanie powodem, dla którego warto tam chociaż raz pojechać. Nigdy w życiu, w żadnym schronisku nie jedliśmy tak pysznych i oryginalnych potraw. Byliśmy w nim w długi weekend sierpniowy i w porze obiadowej był naprawdę młyn. Czas oczekiwania na dania wynosił ponad godzinę, a jednak mimo to jedzenie było obłędnie pyszne a porcje ogromne. Obsługa przesympatyczna i pomocna. 

Ogromnie też zaplusowało to, że rano, chociaż kuchnia była jeszcze zamknięta, to dostaliśmy śniadanie. Gościu z obsługi usłyszał naszą rozmowę jak pakowaliśmy się do samochodu, że musimy jakieś śniadanie sobie ogarnąć bo tu zamknięte. W środku schronisko ma fajny klimat, bardzo przyjemnie się w nim po prostu siedzi i gra w gry przy grzanym winku albo piwie. Przy schronisku jest też sporo miejsca na namioty, więc zawsze znajdzie się jakieś miejsce noclegowe.

Co tu dużo mówić, to miejsce musiało się znaleźć na naszej liście ponieważ to tutaj powiedzieliśmy sobie “tak” na zawsze. Nie jest to jedyny powód, dla którego Głodówka jest na naszej liście. Gwarantujemy Wam, że nigdzie nie zobaczycie tak pięknej panoramy Tatr (schroniskowy taras bardzo się poleca jako miejsce do ślubu z niesamowitym widokiem). Schronisko leży przy Polanie Głodówka i nie ma z niego bezpośredniego wyjścia na żaden tatrzański szlak. Jest za to super alternatywą zarówno zimą jak i  latem dla noclegu w zatłoczonej Bukowinie czy Białce Tatrzańskiej. Jedzenie w Głodówce jest naprawdę dobre, domowe, robione przez prawdziwe gospodynie. Obsługa jest bardzo pomocna i miła, nawet w weselnych nerwach zawsze stawali na wysokości zadania. Schronisko ma dużą bazę noclegową, a noc w pokoju z oknem na Tatry zagwarantuje Wam najpiękniejszy widok z rana w Polsce.

Budynek schroniska z murowaną bramą na pierwszym planie.
fot. magdalenakimak.com

Schronisko nad Zielonym Stawem Kieżmarskim – schronisko po słowackiej stronie Tatr położone przy szlaku z Łomnicy na Jagnięcy Szczyt. Jest to zdecydowanie najpiękniej położone schronisko w górach w jakim byliśmy. Jest stosunkowo małe i trochę zatłoczone, ale widoki są po prostu niesamowite. Ja pamiętam, że czekałam na nie jak na zbawienie bo jak to często przecież bywa w czerwcu w drodze złapał nas śnieg i strasznie przemarzłam. Długo w nim siedzieliśmy, pijąc herbatę i próbując przywrócić krążenie w palcach. Jedzonko typowe dla Słowacji i bardzo dobre. Jeżeli chcesz się dowiedzieć gdzie można iść z tego schroniska, koniecznie przeczytajcie ten wpis.

Podobne wpisy

4 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *