Panorama Werony widziana ze wzgórza św. Piotra.
Strona główna » Przewodniki » Werona na jeden dzień
|

Werona na jeden dzień

Werona to ponad ćwierć milionowe miasto w północnych Włoszech. Położone w Wenecji Euganejskiej pomiędzy Mediolanem a Wenecją. Jest bardzo klimatycznym miejscem, ponieważ można w niej poczuć atmosferę Włoch. Są tu wąskie uliczki, liczne knajpki, kawiarnie, lodziarnie  i butiki. Znajduje się tu także wiele zabytków zarówno starożytnych jak i trochę nowszych.

W Weronie spędziliśmy jeden dzień, przy okazji tygodniowego wyjazdu nad Jezioro Garda, o którym możecie przeczytać tutaj. Obejrzeliśmy główne zabytki, kręcąc się uliczkami starego miasta i możemy z pewnością stwierdzić, że nam to wystarczyło. Jeśli ktoś lubi zwiedzać miasta bardziej dogłębnie, odwiedzać muzea, wchodzić do kościołów itp, jest to idealny kierunek na wiosenny krótki city break. Jeśli jednak wystarczy Wam przejście się po mieście, poczucie jego klimatu, odwiedzenie głównych atrakcji i spróbowanie lokalnej kuchni, to jeden dzień w Weronie jest wystarczający.

Werona - jak dojechać?

Miasto jest bardzo dobrze skomunikowane ponieważ leży przy skrzyżowaniu dwóch autostrad około dwudziestu kilometrów od południowego wybrzeża Jeziora Garda. Pod Weroną jest też lotnisko, na które latają samoloty z Polski. My mieszkaliśmy na północy Gardy w Torbole, więc mieliśmy tutaj około godziny jazdy samochodem. Rozważaliśmy też przyjazd autobusem, gdyż do Werony kursuje kilka linii z różnych miasteczek nad Gardą, w rezultacie wybraliśmy jednak własne auto. Zatrzymaliśmy się w samym centrum, niedaleko areny na parkingu Saba Arena. Choć byliśmy w sierpniu, w szczycie sezonu turystycznego, nie było problemów z miejscem.

Werona - co warto zobaczyć?

Jak wiecie, nie jesteśmy wielkimi fanami muzeów, dlatego jeden dzień spędzony w  Weronie był dla nas wystarczający. To całkiem sporo czasu na obejrzenie tego miasta.

Arena w Weronie

Na początek udaliśmy się w stronę Arena di Verona. To amfiteatr z czasów starożytnego Rzymu, budowla powstała na początku naszej ery. Zrobiła na nas podobne wrażenie, co rzymskie Koloseum (o naszym city breaku w wiecznym mieście przeczytacie tutaj). Jest ona nawet lepiej zachowana dlatego bardzo często odbywają się tu różne spektakle czy koncerty. Najpopularniejsze z nich to opery. Podczas naszego pobytu w Weronie trwały przygotowania do jednej z nich i wejście było obstawione przez wozy ze scenografią – robi to wrażenie! Arena zlokalizowana jest w centrum historycznym miasta, a dookoła niej znajdują się liczne knajpki i sklepy.

Casa di Giulietta

Werona słynie z tego, że to właśnie w tym mieście rozgrywała się akcja “Romea i Julii”- kultowego dzieła Szekspira, który swoją drogą nigdy we Włoszech nie był. Znajduje się tutaj Dom Julii, tytułowej bohaterki wybitnego dramatu. Nam się poszczęściło i uniknęliśmy tłumów pod słynnym balkonem, chociaż było to zdecydowanie najbardziej zatłoczone miejsce jakie odwiedziliśmy w Weronie. Wejście na balkon jest płatne jednak nam wystarczyło zwiedzanie samego podwórka. Przejście pod balkon Julii całe oklejone jest listami do niej, opisującymi nieszczęśliwe historie miłosne ludzi z całego świata. Robi to fajne wrażenie i z pewnością dodaje klimatu temu miejscu.

Piazza delle Erbe

Czyli w dosłownym tłumaczeniu “Plac Ziół”, to dawne dawne forum z czasów Imperium Rzymskiego. Obecnie mieści się tu targowisko ze świeżymi owocami i pamiątkami. W centralnym miejscu placu znajduje się fontanna, a sam skwer otoczony jest pięknymi, zabytkowymi kamienicami i budynkami z potężnymi wieżami Torre dei Lamberti i Torre del Gardello. Można tu poczuć prawdziwie włoską atmosferę. Przy Piazza del Erbe znajduje się brama Arco della Costa, a w niej zawieszone w XVII w. owiane legendą i różnymi przesądami żebro wieloryba. Historia głosi, że żebro spadnie dopiero wtedy, gdy przejdzie pod nim zamężna dziewica.

Castel San Pietro

Następnie, jako jeden z ostatnich punktów naszego wypadu do Werony udaliśmy się na wzgórze Św. Piotra. Jest to niewątpliwie świetny punkt widokowy, górujący nad miastem. Na szczycie wzgórza znajduje się zamek, a u jego podnóża amfiteatr, jednak to właśnie głównie dla widoku opłaca się tu przyjść.

Na koniec poszwędaliśmy się klimatycznymi uliczkami miasta. Przechodząc się i dokładniej zwiedzając już obejrzane zabytki, piękne grobowce rozsiane po całej Weronie oraz penetrując nowe zakamarki. Podsumowując, czas w mieście Romea i Julii upłynął nam bardzo miło. Jest to sympatyczne miejsce, do którego z pewnością warto przyjechać, chociaż na jeden dzień. Będąc w Weronie można jeszcze zajrzeć na Ponte Scaligero – średniowieczny most z masywnymi fortyfikacjami. My jednak tam nie dotarliśmy. Tuż przed powrotem zjedliśmy obiad w restauracji Nastro Azzurro. Pizza z owocami morza była dobra, chociaż podana bez sera, co nas trochę zdziwiło. Po jedzeniu wróciliśmy do samochodu i udaliśmy się z powrotem nad Gardę, odpocząć trochę od upału, który panował w mieście.

Para na tarasie widokowym w Weronie.

Podobne wpisy

6 komentarzy

  1. Ale pogoda to chyba średnio wam się udała? Momentami jakoś tak ciemnawo, pochmurnie się wydaje.

  2. Odnośnie Werony słyszałam naprawdę bardzo różne,skrajne opinie. Jedni twierdzą,że to miasto miłości – inni,że smród i brud. Chyba nie pozostaje nic innego,jak osobiście się o tym przekonać.

    1. Dokładnie, każdy może mieć inne wrażenia. My byliśmy dość wcześnie i nie było tłumów więc to na pewno działało na plus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *